MdM - i za mieszkanie płacisz... drożej?
Program Mieszkanie dla Młodych ma pomagać w nabyciu mieszkania na korzystniejszych warunkach od tych standardowo oferowanych przez banki w kredytach hipotecznych. Niestety rzeczywistość czasami mija się z oczekiwaniami.
Program Mieszkanie dla Młodych zakłada rządowe dofinansowanie do kredytów hipotecznych zaciąganych za zakup określonych mieszkań przez określonych klientów. Założeniem programu było ułatwienie nabywania nieruchomości mieszkalnych na zdecydowanie korzystniejszych warunkach niż standardowo, jednak okazuje się, że pod pewnymi względami obecność programu zdaje się psuć rynek, a wielu osobom za mieszkania przychodzi płacić drożej.
Jak wynika z raportu przygotowanego przez REAS podsumowującego II kwartał tego roku w sprzedaży mieszkań z rynku pierwotnego, szczególnie w największych miastach w kraju mamy do czynienia z sytuacją, w której wzrost limitów cen metra kwadratowego mieszkania z MdM ponad poziom średnich cen rynkowych prowadzić do ogólnego wzrostu cen. Deweloperzy wykorzystują bowiem sytuacje i dostosowują ceny swoich nieruchomości do górnej granicy dostępnej dla programu MdM. Podążając tym tropem, od początku roku średnia cena ofertowa w Poznaniu wzrosła o 300 zł za m.kw., a w Łodzi o 200-250 zł za m.kw. Choć ceny mieszkań w innych miastach również powoli rosną, to wpływ limitów MdM wydaje się oczywisty i znacznie zwiększa dynamikę podwyżek.
Kolejnym problemem są niektóre banki oferujące kredyty mieszkaniowe z dopłatą w ramach MdM. Choć teoretycznie powinny to być jedne z najatrakcyjniejszych propozycji na rynku, znacznie zwiększające szanse młodych ludzi na kupno własnego mieszkania, to niejednokrotnie okazuje się, że za taki kredyt przyjdzie zapłacić więcej, niż w sytuacji, gdyby zdecydować się na standardową ofertę kredytu hipotecznego. Powodem takiego stanu rzeczy są przede wszystkim podwyższone marże i prowizje, które mają rekompensować bankom wzrost zainteresowania wśród klientów nieruchomościami, które z punktu widzenia samych banków atrakcyjne być nie muszą. W większości przypadków mówimy bowiem o mieszkaniach tańszych, mieszczących się w limitach cenowych, które przy okazji nie są satysfakcjonującym zabezpieczeniem kredytu.
Oczywiście należy też wziąć pod uwagę fakt, iż mimo wyższej ceny samego kredytu, dopłata ostatecznie obniża koszt kredytobiorcy i daje mu w ten sposób dość istotne korzyści. Czasami warto jednak sprawdzić, czy i w jakim stopniu bank różnicuje oferty kredytów standardowych od kredytów z dopłatą.